Marcin ma inne zdanie. „Nie chodzi o picie piwerka, ale o kulturę oswajania się z alkoholem. Piwerko to synonim lajfstajlu. Jeśli chcemy walczyć z nadmiarowym piciem, da się to zrobić jedynie poprzez kulturę i odejście od narracji, że piwo to konieczny dodatek do miłego spotkania z przyjaciółmi”.
Ok, zrozumiałam. Ale może się zdarzyć, że nie rozpoznam od razu. Mój znajomy świadomie przegląda publikacje wszelkiej maści, żeby:
- wiedzieć “czym diabeł straszy”, jakie ma argumenty
- jak wykorzystać te argumenty w dyskusji ze zwolennikiem przeciwnej strony
- utwierdzać swoje poglądy Nauczyłam się od niego, żeby nie zwalczać ludzi i ich pogląd, tylko problemy.
Jak trafię na coś, co będzie wystarczająco interesujące to na pewno.
Tekst tylko sygnalizuje zjawisko, nie omawia. Jak większość tego typu artykułów. Może taki był cel? Tego nie wiem. Nie stanę w obronie Klubu Jagiellońskiego.
Jak zwykle w przypadku Klubu Jagiellońskiego tekst się dobrze zapowiada, ale jest bardzo słaby i płytki.
Dzięki za polecenia. Miłego spotkania.